Zakład przetwórstwa kukurydzy Didion Milling Plant został wezwany do zapłaty ponad 6,5 mln zł kary (ponad 1,8 mln dolarów) za wybuch pyłu kukurydzy, w wyniku którego śmierć poniosło 5 osób, a 14 innych zostało rannych. Do wybuchu oraz późniejszego pożaru doszło 31 maja 2017 roku. Kompleks produkcyjny składał się z elewatorów, młynowni oraz instalacji do produkcji bioetanolu.

Rys. 1.: Zakład przed i po wybuchu pyłu kukurydzy.
Jak doszło do wybuchu
Po wybuchu przesłuchano 14 świadków zdarzenia, którzy przeżyli katastrofę. Najważniejsze wnioski można zamknąć w poniższych punktach:
- część pracowników, którzy poczuli dym rozpoczęło poszukiwania jego źródła,
- zdecydowana większość pracowników pracowała normalnie – nie byli oni świadomi problemów,
- źródło dymu, którym był młyn szczelinowy zlokalizowany w budynku B, zostało znalezione dopiero na około 15 do 30 minut przed wybuchem,
- jeden ze świadków, który dotarł do feralnego młyna widział jak w wyniku wybuchu we wnętrzu urządzenia, z króćca układu transportu pneumatycznego, którym zmielony produkt był transportowany z młyna do cyklonu, zerwany został filtr powietrza (patrz rysunek nr 3),
- poza urwanym filtrem zobaczył on również, że z górnej części młyna (patrz czerwona ramka na rysunku nr 2) wydostaje się pył i/lub dym, a ze wspomnianego króćca buchają płomienie. Ogień był widoczny przez kilka sekund po czym został zassany do wnętrza instalacji. Po krótkiej chwili jednak znów został wyrzucony na zewnątrz,
- zerwanie filtra powietrza było możliwe ponieważ młyn nie posiadał zabezpieczeń przeciwwybuchowych, a w szczególności tzw. izolacji wybuchu, która pozwoliłaby ograniczyć skutki wybuchu do wnętrza młyna,
- pracownicy chcieli wyłączyć feralny młyn – niestety w chwili gdy im się to udało doszło do kolejnego wybuchu,
- doszło do zapłonu zawieszonego w powietrzu pyłu kukurydzy oraz serii wybuchów wtórnych. W efekcie zawaleniu uległy 4 z 9 budynków, które tworzyły kompleks Didion Milling. Pozostałe 5 budynków zostało poważnie zniszczonych,
- pięciu pracowników zginęło w wyniku wybuchów oraz zawalenia się budynków, 14 innych doznało obrażeń o różnym stopniu (w momencie wybuchu w zakładzie pracowało 19 osób).

Rys. 2.: Młyn szczelinowy wraz z układem transportu pneumatycznego, który transferuje zmieloną kukurydzę do cyklonu – jest to instalacja, od której rozpoczęła się katastrofa (jej lokalizacja to budynek B).

Rys. 3.: Wyrwany filtr – poprzez który zaciągane było do instalacji powietrze – oraz późniejszy pożar w młynie świadczą, że do pierwszego wybuchu doszło właśnie w młynie szczelinowym.

Rys. 4.: Po lewej wizualizacje części zakładu przed wybuchem. Po prawej rzeczywiste zdjęcie zakładu po wybuchu z naniesionymi obrysami budynków oraz przybliżą lokalizacją pracowników w chwili wybuchu (pięciokąty – osoby, które zginęły; koła – osoby ranne).

Film – katastrofalne skutki wybuchu pyłu kukurydzy
Poniższy film pokazuje kilka ujęć zakładu zaraz po wybuchu. Ujęcia szokują skalą zniszczeń. Jak powiedział jeden z przedstawicieli OSHA (Occupational Safety and Health Administration) – firma Didion Milling mogła zapobiec tej tragedii, gdyby tylko podjęła działania w stosunku do zagrożeń, które w przypadku tej branży są dobrze rozpoznane. Zamiast tego lekceważono przepisy, co doprowadziło do wybuchu, który pochłonął życie kilku osób…
Przyczyny katastrofy
Analizując dostępne materiały – w tym zdjęcia, zeznania świadków, uwagi wydane przez OSHA jeszcze przed opisywanym tutaj wybuchem – z dużą pewnością możemy wytypować cztery najważniejsze przyczyn, które doprowadziły do tak olbrzymiej skali katastrofy:
- duże ilości zalegającego pyłu w zakładzie (wynikające m.in. z nieszczelności) oraz brak procedur skutecznego usuwania zalegających pyłów,
- duże braki w obszarze zabezpieczeń przeciwwybuchowych – gdyby feralny młyn posiadł tzw. izolację wybuchu nie doszło by do tragedii,
- braki w zakresie instalacji przeciwpożarowych,
- brak szkoleń załogi zwiększających świadomość występujących w zakładzie zagrożeń związanych z możliwością wybuchu i/lub pożaru.
Przypomnijmy, że do wybuchu doszło w środę 31 maja 2017 roku. Wedle informacji pojawiających się w mediach pożar opanowano w czwartek nad ranem. Zdecydowano także o braku konieczności ewakuacji mieszkańców.
Początkowo nie wskazano konkretnej przyczyny wybuchu, jednak według zapisów Amerykańskiej Agencji ds. Zdrowia i Bezpieczeństwa pracy OSHA z 2011 roku, w zakładzie nie stosowano żadnych zabezpieczeń chroniących przed zagrożeniami wynikającymi z obecności wybuchowego pyłu.
Wybuch doprowadził do ogromnych zniszczeń. Firma zatrudnia około 200 osób.