„Jestem zdumiony rozmiarem zniszczeń. Rozumiem niebezpieczeństwo, rozumiem ryzyko […] ale nigdy nie wyobrażałem sobie propagacji jaka miała miejsce w Port Wentworth” – tak w czasie przesłuchania komentował katastrofę jeden z przedstawicieli załogi zarządzającej zakładem Imperial Sugar Refinery.
Przyczyny wybuchu
O wybuchu we wspomnianym zakładzie rafinacji cukru napisano już wiele. Za jego najważniejsze, bezpośrednie przyczyny uznaje się przegrzanie łożyska krążnika przenośnika taśmowego, który znajdował się w tunelu pod silosami cukru, a także ogromne ilości zalegającego w całym zakładzie pyłu. Nie sposób pominąć fakt ogromnej ignorancji dla podstawowych zasad bezpieczeństwa, jaką wykazywała się kadra zarządzająca i wykonawcza. Przeprowadzone przesłuchania wykazały, że byli oni świadomi zagrożenia wybuchem, jakie generuje pył cukru, a mimo to świadomie go bagatelizowali.
Instalacja odpylania mogła zapobiec katastrofie
W czasie spotkania z mediami, które miało miejsce 24 września 2009 roku stwierdzono, że zastosowanie instalacji odpylania przenośnika taśmowego, w obrębie którego doszło do zapłonu atmosfery wybuchowej, ograniczyłoby koncentrację pyłu w powietrzu i tym samym mogłoby zapobiec katastrofie.
Komentarz eksperta
W przypadku przenośników taśmowych zabudowanych w betonowych tunelach pod silosami, podobnie jak to miało miejsce w Imperial Sugar Refinery, możemy zastosować kilka rozwiązań minimalizujących ryzyko wybuchu. Jednym z nich jest wspomniana wcześniej instalacja odpylająca. Często zalecanym rozwiązaniem jest także liniowy monitoring temperatury łożysk. Najprostszą czynnością, jaką możemy wykonać, jest regularne sprzątanie, np. z wykorzystaniem układu centralnego odkurzania – mówi Marcin Sieniek, doświadczony specjalista GRUPY WOLFF w zakresie bezpieczeństwa wybuchowego.
O tym jak zapobiegać podobnym zdarzeniom będziemy mówić podczas wrześniowej konferencji HAZEX – myślę, że każdy kto w codziennej pracy ma styczność z zagrożeniem wybuchowym, pożarowym czy szerzej mówić bezpieczeństwem procesowym, powinien poważnie rozważyć udział w tym wydarzeniu.
Wybuch trzy tygodnie wcześniej
Imperial Sugar Refinery był jednym z największych zakładów produkujących cukier w USA. Na niecałe trzy tygodnie przed tragicznymi zdarzeniami doszło do wybuchu w filtrze, który jako jedno z niewielu urządzeń w tym zakładzie posiadało jakiekolwiek zabezpieczenia przeciwwybuchowe. Zdarzenie zakończyło się zadziałaniem paneli dekompresyjnych, a następnie odstawieniem filtra z pracy.
Jak doszło do wybuchu
Cukier po procesie rafinacji trafiał do trzech mierzących 30 metrów wysokości silosów, skąd był transportowany do budynku pakowni. Układ transportu cukru w zakładzie składał się z podnośników kubełkowych, przenośników ślimakowych oraz przenośników taśmowych. Zarówno podnośniki kubełkowe, jak i przenośniki nie były podpięte do układu odpylania.
W zakładzie stosowano także młyny młotkowe, które rozdrabniały cukier do postaci pudru. Co prawda, urządzenia te były podpięte do układu odpylania, ale był on niesprawny i niedoszacowany pod względem wydajności.
W obrębie całego procesu dochodziło do emisji pyłu. Ponadto pracownicy czyścili maszyny służące do pakowania cukru przy użyciu sprężonego powietrza. Wszystko to sprawiało, że pył cukru systematycznie odkładał się nie tylko na posadzkach i urządzeniach, ale także na wysoko położonych, a tym samym trudnych do czyszczenia powierzchniach, jak choćby metalowe belki czy lampy.
Cukier z silosów był podawany poprzez rynny zsypowe na znajdujący się poniżej podajnik taśmowy. Co pewien czas dochodziło do zatkania się rynny, co powodowało zsypywanie się cukru z taśmy podajnika, a także pylenie. Tunel miał dużą objętość oraz był wentylowany, dzięki czemu koncentracja pyłu w powietrzu nie przekraczała dolnej granicy wybuchowości.
W 2007 roku władze firmy zdecydowały o zabudowaniu przenośnika szczelną obudową ze stali nierdzewnej. Rozwiązanie to miało chronić produkt przed ewentualnym zanieczyszczeniem. Obudowa nie została jednak wyposażona w instalację odciągową. W konsekwencji unoszący się w powietrzu pył cukru był uwięziony w znacznie mniejszej objętości.
7 lutego 2008 roku zbrylony cukier zatkał wylot jednej z rynien zsypowych. W wyniku tego cukier podawany z sąsiedniego silosu zsuwał się z taśmy. Pył akumulował się w powietrzu, aby po pewnym czasie przekroczyć dolną granicę wybuchowości. Około godziny 19:15 prawdopodobnie doszło do kontaktu chmury pyłu z przegrzanym łożyskiem krążnika w podajniku taśmowym, co doprowadziło do eksplozji.
Pierwotny wybuch spowodował rozerwanie obudowy przenośnika. Następnie przedostał się do budynku pakowni. Siła wybuchu wywoływała wzbicie w powietrze kolejnych porcji pyłu stanowiącego paliwo do wybuchów wtórnych.
Wybuch odciął dopływ prądu do wewnętrznego oświetlenia. W ciemnym labiryncie uszkodzonych korytarzy i schodów ucieczka była bardzo trudna, tym bardziej, że pracownicy zakładu nie przeszli wcześniej ćwiczeń ewakuacyjnych.
Konsekwencje wybuchu
W wyniku zdarzenia śmierć poniosło 14 osób. Osiem z nich zginęło na miejscu, sześć w wyniku odniesionych poparzeń. Ostatecznie wybuch przeżyło 36 rannych osób.
Skala zniszczeń miała również tragiczny wymiar. Uszkodzeniu uległy silosy oraz otaczające je wieże. Zniszczony został południowy budynek pakowni oraz budynek, w którym pakowano palety. Poważne szkody dotknęły również część rafinacyjną.