Pożar rafinerii w Czechowicach-Dziedzicach
Wciąż widzą tamten ogień… wybuch i pożar w rafinerii w Czechowicach-Dziedzicach oczami świadków
Wszystko zaczęło się od uderzenia pioruna bezpośrednio w kominek oddechowy znajdujący się na szczycie dachu zbiornika ropy naftowej nr 251 o pojemności 12 500 m3. Był on zlokalizowany w grupie czterech zbiorników o numerach 252, 253, 254. Każdy z nich miał średnicę 33 m i wysokość osi 18,3 m. Łącznie w zbiornikach, które były ustawione w oddzielnych obwałowaniach ziemnych, znajdowało się ponad 31 tys. ton ropy.
W hołdzie ofiarom
Tragedia, do jakiej doszło 47 lat temu w czechowickiej rafinerii, wryła się w pamięć mieszkańców i pozostała z nimi na zawsze. Michał Kobiela z Kaniowa, mając wtedy 14 lat, w oknie swego domu obserwował pożar, wyczekując z biciem serca na ojca, który długo nie wracał do domu z rafinerii, gdzie pracował. Prosił Boga o to, by piekielny ogień nie odebrał mu taty już na zawsze. – Wymodliłem powrót ojca, ale nie byłem w stanie modlitwą uratować wszystkich – wspomina dzisiaj. – Wtedy postanowiłem, że nikomu nie pozwolę zapomnieć o tych, którzy zginęli w tamtych dniach.
Michał Kobiela, obecnie pracownik spółki POLWAX – Parafiny przemysłowe na terenie dawnej rafinerii, postanowił po latach dotrzeć do setek świadków tragicznego pożaru, dzięki którym – po wieloletniej pracy nad materiałami oraz pokonaniu szeregu przeciwności – stworzył wydany w 2013 roku album „Tym, którzy odeszli…”.
Co zawiera opracowanie
- Wzruszające relacje świadków wydarzenia
- Opis przyczyn i skutków
- Poniesione straty w liczbach
- Wnioski wyciągnięte po katastrofie
- Zbiór kilkunastu zdjęć dokumentujących tragedię
Pobierając plik otrzymasz także
- dostęp do darmowego programu edukacyjnego (po pobraniu pliku raz w miesiącu otrzymasz wiadomość email z porcją wiedzy)
- listę naszych darmowych warsztatów online o tematyce bezpieczeństwa wybuchowego